czwartek, 23 stycznia 2014

CIAŁO NAGIE, CIAŁO UKRZYŻOWANE - O WYSTAWIE GUERCINA



            Okcydentalistyka to kierunek pozwalający na interdyscyplinarne spojrzenie na kulturę Zachodu z perspektywy nauk humanistycznych. Warunkiem ukończenia każdego semestru (oprócz zaliczenia poszczególnych przedmiotów) jest zrealizowanie dwóch projektów, polegających na współpracy z instytucjami kultury, zorganizowaniu wycieczki, gry dydaktycznej, prelekcji lub też napisanie recenzji z jakiegoś wydarzenia dla określonej grupy odbiorców. Istotą takich projektów jest zdobywanie wiedzy i uczenie się poprzez doświadczanie, praktyczne jej wykorzystywanie oraz współpracę w grupie.
            W bieżącym semestrze realizowaliśmy projekt będący częścią modułu pt. Dyskurs ucieleśnienia, w ramach przedmiotu Historia ciała – zarys, który prowadziła dr Marzena Iwańska (pracownik Instytutu Historii UŁ). Zasadniczą częścią tego projektu było zorganizowanie wycieczki do Muzeum Narodowego w Warszawie na wystawę prac włoskiego malarza Guercina (Giovanniego Francesco Barbieri) zatytułowanej Guercino. Triumf baroku. Arcydzieła z Cento, Rzymu i kolekcji polskich. Niniejszy wpis jest relacją i recenzją owej wystawy pod kątem naszego głównego tematu – obrazy ciała w malarstwie barokowym. 


            Omawianą wystawę można oglądać w warszawskim Muzeum Narodowym od 20 września 2013 do 2 lutego 2014 roku. Dlaczego obrazy, które dotąd nie wyjeżdżały poza granice Włoch, przywędrowały do stolicy Polski? Otóż rodzinna miejscowość Guercino, znajdujące się niedaleko Bolonii miasteczko Cento, zostało niedawno nawiedzone przez trzęsienie ziemi. Zniszczenia powstałe w wyniku tego zdarzenia zagrażały pracom malarza i z tego właśnie powodu zorganizowano ich wystawę, tymczasowo przenosząc je do Warszawy. Na wystawie można obejrzeć 87 dzieł Guercino: 33 obrazy, 21 rysunków, 33 ryciny. Znalazł się na niej też jeden z najcenniejszych jego fresków z Cento - Madonna z Reggio, który według jednego z historycznych przekazów, Guercino namalował, gdy miał osiem lat.
Guercino to przydomek artysty, który właściwie nazywał się Giovani Francesco Barbieri. Przydomek zyskał jeszcze w okresie wczesnego dzieciństwa. Podobno, pewnego razu wyrwać miał go ze snu jakiś donośny głos, a mały Giovani Francesco tak się wystraszył, że źrenica w prawym jego oku przesunęła się w stronę kącika i tak pozostała. Od tego momentu nazywano go guercinem czyli zezowatym. 


Urodził się we wspomnianym  Cento, niedaleko Bolonii  w roku 1591 i tam spędził większość swojego życia. Około dwa lata pracował też w Rzymie, kiedy to tworzył na zlecenie papieża Grzegorza XV. Pod koniec życia przeniósł się do Bolonii i tam zmarł w roku 1666 r.  Tam też jest pochowany.
W XVII wieku st się Guercino jedną z największych postaci włoskiego malarstwa barokowego, autorem wielkoformatowych kompozycji religijnych, obrazów, pejzaży i portretów. Jego prace to głównie dzieła o tematyce sakralnej. Malując zgodnie z kanonami swojej epoki, dużą wagę przywiązywał do ekspresyjności swoich dzieł. Obrazy jego przyciągają uwagę widza, wzbudzają emocje, poruszają. Cel ten osiągał między innymi poprzez, niejednokrotnie, teatralne gesty i postawy malowanych postaci, ich pełne emocji wyrazy twarzy, wysycone głębokie kolory obrazów, odpowiednie operowanie światłem i cieniem. Niejednokrotnie w swych obrazach zaskakuje odbiorcę, prowadzi z nim swoistą grę, uwodzi niejako, w nieoczekiwany sposób skracając perspektywę, albo zamieszczając ciekawe elementy w tle właściwej kompozycji.
Naszą wycieczkę, której celem było przyjrzenie się prezentacji ciała ludzkiego w malarstwie Guercina, zorganizowaliśmy 19 grudnia 2013 roku. W naszej opinii obrazy ciała i odniesienia do cielesności pojawiają się w jego dziełach w kilku kontekstach i  w kilku miejscach. Już na początku naszego zwiedzania, w pierwszej sali natknęliśmy się na kilkanaście rysunków, szkiców poszczególnych części ciała ludzkiego, które były studiami wstępnymi do malowanych później obrazów. Zobaczyć można było między innymi ryciny ukazujące  rękę, oko, ucho czy nogę. Warto przy tej okazji wspomnieć, iż Guercino w swoim Cento założył na początku XVII wieku szkołę aktu, nagości (Accademia del Nudo), w której była możliwość doskonalenia  malarskiego warsztatu ukazywania ludzkiego ciała. 


Poruszając kwestię ciała nagiego w twórczości Guercina, koniecznie wspomnieć trzeba o przedstawieniach Jezusa Chrystusa oraz świętych. Dobrym przykładem jest monumentalny obraz Ukrzyżowanie ze św. Franciszką Rzymianką i św. Elżbietą Węgierską, gdzie ukazane zostało umęczone ciało Chrystusa, ciało, na którym odnaleźć możemy wiele śladów mówiących o doznanych okaleczeniach podczas jego męki. Szczególną uwagę zwróciliśmy chociażby na niezwykle realistyczne, perfekcyjnie, z ogromną pieczołowitością namalowane przez mistrza z Cento krople krwi sączące się z ran Chrystusa, czy też jego paznokcie. Z podobną dokładnością namalowany został też płaszcz stojącej pod krzyżem św. Elżbiety. Ciało Jezusa pozostaje najjaśniejszym i przez to najwyraźniejszym elementem kompozycji, to na nim malarz skoncentrował  światło.
Kolejnym ciekawym obrazem jest Święty Jan Chrzciciel na Pustyni, gdzie Święty przypomina do złudzenia Chrystusa. To swoisty rodzaj gry Guercina z odbiorcą, iluzji, która właściwa była dla całego malarstwa barokowego. Postać Świętego Jana, mimo że siedząca, ukazana jest z niezwykłym dynamizmem, tak, jakby wykonywała ruch.
Dziełem, które także zwróciło naszą uwagę to Matka Boska z Dzieciątkiem Błogosławiącym. Ukazana jest na nim scena dość specyficzna, mianowicie moment kiedy Matka Boska uczy gestu błogosławieństwa swojego maleńkiego syna, stając się w ten sposób niejako pośredniczką miedzy bogiem a człowiekiem. Dzieciątko ukazane jest zupełnie nagie, bez okrycia.  Zachwyca w tym obrazie intymność sceny, widoczna czułość i miłość  Marii, którymi darzyła swe Dziecię. Co ciekawe, na malowidle tym przedstawione postaci pozbawione zostały jakby atrybutów świętości, a omawiana scena do złudzenia przypomina tę, z życia zwykłych, świeckich ludzi. 


Na przykładzie tego dzieła zwróciliśmy uwagę na scenograficzne dopracowanie wystawy. Warto wspomnieć tutaj, iż o nowoczesną aranżację plastyczną zadbał Borys Kudlicka, znany scenograf pochodzenia słowackiego. Zgodnie z jego zamysłem zwiedzanie odbywało się w większości w półmroku, żadna z sal nie była centralnie oświetlona. To przede wszystkim gra świateł na wystawie, ich precyzyjny kąt ustawienia i dobrana intensywność oświetlenia, pogłębiały wrażenie intymności i bliskości pomiędzy Matką a Synem, sprawiały że wszystko poza obrazem było ciemne, mało widoczne, nie rozpraszające uwagi. Pozwoliło to nam obcować z dziełem Guercina niejako na osobności, w większym skupieniu i zadumie.
Z punktu widzenia naszego tematu przewodniego – historii ciała, istotny był też motyw Vanitas - przemijania pojawiający się w malarstwie Guercino. Idealne jego odzwierciedlenie znajdziemy w jednym z najważniejszych dzieł artysty Pasterze Arkadyjscy - Et in Arcadia ego. Przedstawia on dwóch pasterzy przyglądających się ogołoconej do białej kości czaszce, leżącej na omszałym kamieniu. To fragment ciała będącego w stanie rozkładu, symbolizujący śmierć, która zawitała także do Arcadii, mitycznej krainy szczęśliwości. Obraz jest wieloznaczny, nie ma zgodności pomiędzy historykami sztuki, co do znaczenia wyrytego na fragmencie skały napisu Et in Arcadia ego, co można odczytywać, jako „i ja jestem w Arcadii”. W ten sposób całość kompozycji przypomina nam o nieuchronności śmierci, o jej obecności nawet w Arcadii, o przemijalności życia. I w tym dziele zaskoczyła nas niezwykła dokładność artysty w szczegółach. Na większości reprodukcji ledwie widoczna jest mucha, która po przyjrzeniu się obrazowi na żywo niemal ożywa, chcąc jakby odlecieć z namalowanego wieki temu płótna. Uderzająca jest mnogość symbolicznych detali wokół rozkładającej się czaszki. Dostrzec można między innymi larwę, z której wyłoni się motyl- symbol duszy czy mroczne ptaszysko - najprawdopodobniej symbolizujące obecność diabła.
Na zakończenie naszej recenzji pragnęlibyśmy podkreślić, jak wyjątkowym doznaniem estetycznym była możliwość oglądania na żywo oryginalnych malowideł mistrza z Cento i jak bardzo jest to różne od oglądania choćby najdokładniejszej reprodukcji.

Autorzy:
Weronika Borowiecka, Martyna Kuźniak, Angelika Leduchowska, Kamil Bereda, Tomasz Pawlak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz